BIEC DALEJ I WYŻEJ, czyli to i tamto o bieganiu, triathlonie, górach i samym sobie

niedziela, 30 września 2012

Jeden obraz zamiast tysiąca słów.
Patrząc na to naprawdę się wzruszyłem.


Obszerniejsza relacja z 35. 34. Maratonu Warszawskiego dziś wieczorem, nowa życiówka jest (3:36:36), ale czuję niedosyt. Do przeczytania wieczorem:)

3 komentarze :

  1. Piękny obrazek. Podziwiam tych, którzy pomagali! To naprawdę jest wzruszające.

    Raz upadłam w czasie Biegnij Warszawo. A konkretnie zapatrzyłam się na maszerujących, wpadłam na barierkę i spektakularnie wyrżnęłam o asfalt. Kiedy oszołomiona spojrzałam w górę, zobaczyłam z 5 wyciągniętych w moim kierunku rąk, żeby pomóc mi wstać. I to jest piękne w biegach masowych!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne! Na trasie widziałam dwóch biegaczy - jeden się słaniał na nogach, a drugi go prowadził. Gratuluję życiówki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja widziałem kilka scen, że jak ktoś się zatrzymał (na 30-35 km to dość normalne;)) to od razu inny go pytał, czy wszystko w porządku. Piękne widoczki biegowe:)

    OdpowiedzUsuń