BIEC DALEJ I WYŻEJ, czyli to i tamto o bieganiu, triathlonie, górach i samym sobie

wtorek, 29 kwietnia 2014

Jaram się tą wiosną, że o ja pierdziu. Normalnie jakbym szedł do czwartej klasy i doczekał się pierwszych lekcji historii. Czemu historii? Ano moi mili, bo jak Krasus jeszcze nie był Krasusem, tylko ledwie wyrastającym ponad stół chucherkiem, to pasjonował się historią! Przed czwartą klasą miałem przeczytane już wszystkie książki aż do końca podstawówki;) Pochłonąłem je w kilka wieczorów, tak mnie to jarało! A tej wiosny mam tak z zawodami i treningami.

No bo kurde, jak tu się nie jarać? Przygotowania do maratonu w Rotterdamie, który był głównym celem tej wiosny, poszły niesamowicie. Ja się naprawdę nie zajeżdżałem na tych treningach, wszystko sprawiało mi przyjemność. I udało się, mimo braku planu treningowego z prawdziwego zdarzenia, mimo niewielkiego jak na ten poziom kilometrażu, udało się. Nabiegało się 2:59:01. Owszem, sam ABN AMRO Rotterdam Marathon to już przyjemność ograniczona, bo od pewnego momentu dominował fizyczny ból, ale z drugiej strony psychicznie było to ogromne szczęście i satysfakcja. Inaczej niż 9. PZU Półmaraton Warszawski, który stanowił 1:23:10 permanentnego szczęścia i biegowej ekstazy. Nie to, że na luzie, bo dałem z siebie wszystko. Ale ja lubię dawać z siebie wszystko i było to „wszystko” przyjemne jak diabli.

Znacie serwis Enduhub.com? Fajna stronka zbierająca wyniki biegów i triathlonów.
Bieg Dookoła Zoo to pierwszy w mojej „karierze” medal za pudło w kategorii M30:)

Do tego Monte Kazura (znów na maksa) i piąte miejsce, a kilka dni później 37:41 (o niespodzianko, poleciane na maksa) w Biegu Dookoła Zoo, a w gratisie 13. pozycja i pudło w kategorii wiekowej. A wcześniej, w ramach treningów maratońskich czwarte miejsce w Ełckiej Zmarzlinie i drugie w Złocie dla Zuchwałych. Zdrowie dopisywało, regeneracja działała doskonale, biję żywiówkę za życiówką, choćbym się uparł, powodów do narzekania nie znajdę! Jestem w formie jak nigdy w życiu, czuję się jak młody bóg, a uprawianie sportu sprawia mi niebywałą przyjemność. A w spontanicznej zabawie „Biegiem po Piwo” biega już 717 osób:) Żyć nie umierać!

Meta półmaratonu, był czas na radość i celebrację:)

Radość czerpię nie tylko ze startów, ale i z treningów. Uczciwie przyznam, że jestem mile zaskoczony formą na rowerze, bo przecież zimę przeputałem jak się patrzy. Jak ktoś dokładniej śledzi mnie na Endomondo (zapraszam) to może i wie, ale resztę uświadomię: w grudniu pięć treningów, w styczniu pięć, w lutym dwa (!), a w marcu pięć. No lekka żenua, co?

A mimo tego dziś siadam na rower i robię 50 km ze średnią 34,5 km/h bez wyrzygu. Szybko wnoszę Zuzkę na trzecie piętro, w mgnienia oku zmieniam strój i idę biegać, będzie zakładka! Pierwszy kilometr w 4:50 to rozgrzewka, a potem... uwaga, bo będzie się działo. Po dość ciężkim treningu rowerowym biegam w tempie poniżej 4:00! Po kilometrowym wprowadzeniu zrobiłem 5 km w 19:57, a jak już nabrałem prędkości, to tempo 3:55 szło mi bardzo dobrze.

Ktoś pewnie powie: jest tak super, że pewnie zaraz coś się schrzani. A ja odpowiem: a czemu miałoby się schrzanić? Ja tam jestem optymistą:) Każdy kolejny dzień jest piękny. I jak tu się nie jarać? Jak nie cieszyć z kolejnego?:)






10 komentarzy :

  1. W ten piekny srodowy poranek siedze sobie na tarasie w Bieszczadach oczekujac na przepyszne sniadanie. Trzymajac w reku BlackBerry pomyslalem: "poczytalbym jakiegos dobrego bloga, z szablonem na wersje mobilna" i biorac pod uwage to,ze Tobie ostatnio bardzo dobrze idzie wpisalem w google "blog krasusa".

    Wchodze i co? Trafiam na wpis czlowieka sukcesu, ktory poprawia kolejne zyciowki raz za razem, ktory czerpie moc z kazdej chwili treningu, ktory ma zycie poukladane,a jest w gazie niczym spontaniczny osiemnastolatek. Jest energia. Marcin, kurwa to jest to!! Gratulacje i tak trzymaj dalej : ))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty jesteś chyba cały czas na endorfinach ;) :) :D Też tak chcę!

    OdpowiedzUsuń
  3. no co się ma schrzanić, jest tak dobrze, to dalej będzie pięknie i jeszcze piękniej! SUPER!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czysta radość i motywacja dla innych :) Tak trzymaj Wodzu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak trzymaj, może kiedyś gdzieś napotkamy się na trasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, tylko musisz się wtedy odanonimić, bo inaczej to ciężko się znaleźć ;)

      Usuń
  6. Tak po staropolsku to ktoś Ci tu powińien jakąś szpilę wbić, ale na mnie nie licz ;-) Wiosna nasza i jesień też będzie, o!

    OdpowiedzUsuń