BIEC DALEJ I WYŻEJ, czyli to i tamto o bieganiu, triathlonie, górach i samym sobie

piątek, 22 lutego 2013

Dobsom R-90 Winter to idealne spodnie do biegania zimą dla osób, które lubią ciepło. Do -10 nie trzeba pod nie zakładać legginsów, przy temperaturach rzędu -15 stopni świetnie sprawdzają się jaka druga warstwa. Przy bardzo długich zajęciach może to skończyć się otarciami, ale to zdarza się praktycznie w każdych spodniach.

Wiadomość, że zakwalifikowałem się do grupy testerów sklepu Natural Born Runners przyjąłem z niekłamaną radością. Pod kątem startów w zimowych PMNO wymarzyłem sobie spodnie do biegania szwedzkiej firmy Dobsom – R-90 Winter i udało mi się je dostać. Po jakimś czasie kurier przytargał paczkę (trzeba sobie jasno powiedzieć, mamy tu do czynienia z lokowaniem produktu – portki otrzymałem i oczywiście nie muszę ich zwracać po przepoceniu!), a w niej spodnie.

O tym, że Natural Born Runners nie jest zwykłym sklepem dla biegaczy świadczy zawartość paczki – były tam nie tylko spodnie, ale i… kilka cukierków!:) To naprawdę niewielki gest, ale dostarcza niesamowicie dużo radości. Sklep założył i prowadzi Grzesiek Łuczko, osoba znana, lubiana i rozpoznawana w światku biegaczy, szczególnie wśród tych, którzy ponad szosę i stałą trasę przekładają góry, las i pola, najlepiej z mapą w ręku.

Wiatr, śnieg, deszcz
Do rzeczy: spodnie robią dobre pierwsze wrażenie. Materiał, z którego są wykonane od środka jest miły w dotyku, to dobrze wróży przyjemności z biegu w nich:) Z zewnątrz składają się z dwóch części – na przedzie jest tkanina pokryta teflonem (zaczyna się na górze i kończy pod kolanami), co ma dodatkowo zabezpieczać przed zimnem, wiatrem i innymi nieprzyjemnościami, resztę zaś zrobiono z lekko elastycznej oddychającej tkaniny. Doskonały pomysł! Po co robić całe spodnie z windstoppera, jeśli tak naprawdę chodzi o przód ud, okolice krocza i kolana – bo te właśnie części najbardziej marzną podczas biegania. Wiatroodporny materiał jest naszyty na warstwę spodnią, ale pomiędzy jest przestrzeń, co ma ulepszyć wentylację.

Wierzchnia warstwa z teflonu jest naszyta tak, że spodnie
są jednocześnie wiatroodporne i dobrze oddychające

Spodniom zrobiłem też test wody i muszę przyznać, że wodoodpornością jestem mile zaskoczony – nie przemakają w głębokim śniegu, nawet gdy przyklęknąłem na kilkadziesiąt sekund, kolano pozostało suche. Warstwa teflonowa jest odporna nawet na polanie prysznicem, co sugeruje, że i w deszczu nogi pozostaną suche. Odradzam natomiast siadanie w nich w śniegu – jest zimno i szybko robi się mokro, widać więc różnicę materiałów z jakich wykonano przód i tył.

Spodnie są lekko zwężane ku dołowi dzięki czemu w trakcie biegania nie mamy irytującego szurania nogawek. Dodatkowo u dołu umieszczono zamek błyskawiczny, który umożliwia lekkie rozszerzenie nogawek. Dobsom R-90 Winter wyposażono w dwie kieszenie zamykane na zamek. Są one po bokach, w tradycyjnym miejscu, gdzie umieszcza się kieszenie. Jak dla mnie brakuje trzeciej niewielkiej kieszonki, w której można by zmieścić klucze, czy inny drobiazg. Nie lubię jak mi coś lata w trakcie treningu, a w dużej kieszeni klucze skaczą sobie jak chcą.

Spodnie Dobsom R-90 Winter mają po bokach dwie zamykane na zamek kieszenie

W tych spodniach nie zmarzniesz!
Jeśli chodzi o ciepłotę (bo przecież jest to istotne w spodniach na zimę) to Dobsomy po prostu wymiatają. W temperaturach powyżej zera jest mi już za ciepło w nich biegać. Do -10 nie potrzeba dodatkowej warstwy. Poniżej zaś warto założyć legginsy pod spód, ja potrzebowałem tego raptem jeden raz. Spodnie są zrobione z materiału ciepłego, ale jednocześnie oddychającego – szczególnie widać to po zakończeniu treningu, gdy parując spodnie oddają pot z nóg.

W zimowych Dobsomach pobiegałem sobie w styczniu i lutym i za każdym razem było super, ale prawdziwym testem dla nich miał być udział w Skorpionie 2013, czyli zawodach na orientację na dystansie 50 km. Jako że był mały mrozek, dodatkowych legginsów nie zakładałem i było to dobre posunięcie. Jeśli chodzi o temperaturę – było idealnie. Ani przez chwilę (a przebycie trasy zajęło mi ponad 10 godzin!) nie mogłem narzekać, że jest mi za ciepło lub za zimno. Teflon na przedzie świetnie sprawdzał się w sytuacjach bardziej ekstremalnych – gdy trzeba było wspiąć się po zboczu wąwozu kilka metrów i pomóc sobie kolanami, zachowałem suche nogi. Ściągacz na dole z kolei przydał się, bo zabezpieczał przed dostawaniem się pod nogawkę śniegu, którego w okolicy Skierbieszowa nie brakowało.

Nawet po rozpięciu nogawka chroni przed dostawaniem się śniegu do środka

Ale po 7 czy 8 godzinach nadszedł krytyczny moment – pojawiło się otarcie na udzie, poniżej linii bokserek. Wprawdzie przed zawodami posmarowałem nogi Sudocremem (swoją drogą, jego genialność to temat na oddzielny wpis!), ale przez tyle godzin krem zdążył się wchłonąć i spodnie otarły mi lewe udo. Podejrzewam, że gdyby nie Sudocrem, otarcie pojawiłoby się szybciej – np. po 4h. Zabezpieczeniem przed tym urazem byłyby legginsy lub obcisłe spodenki. Trzeba jednak zaznaczyć, że otarcia pojawiają się praktycznie przy każdych spodniach mających trochę luzu w kroczu, nie jest to więc wada Dobsomów, tylko cecha charakterystyczna spodni, odróżniająca je od legginsów.

Wniosek z powyższego jest taki, że Dobsom R-90 Winter to spodnie doskonałe do biegania zimą, ale przy bardzo długich biegach mogą przyczynić się do powstania otarć na udach (nawet jeśli ma się biegowe gatki), więc jeśli nie mamy pod nimi warstwy dłuższej niż bokserki, lepiej nie ryzykować.

Dobsom R-90 Winter w całej okazałości! / fot. ze strony Natural Born Runners

W kilku krótkich słowach moja opinia o Dobsomach R-90 Winter wygląda tak:

ZALETY:
- bardzo ciepłe
- chronią przed wiatrem, śniegiem i deszczem
- oddychające
- wygodne

WADY:
- brak małej kieszonki np. na klucze
- mogą spowodować otarcia ud jeśli nie ma pod nimi dodatkowej warstwy

Ogólnie zalety są dużo mocniejsze od wad – zimą i tak biega się w wielu warstwach, więc odpowiednia kieszonka gdzieś się znajdzie, a 6 godzin lub więcej biega raczej mniejszość niż większość czytelników;) Spodnie Dobsom R-90 Winter serdecznie polecam i to wcale nie dlatego, że dostałem je od Natural Born Runners, a dlatego, że są po prostu dobrze zaprojektowanym i wykonanym kawałkiem odzieży do biegania.


! ! ! UWAGA, ZNIŻKA NA ZAKUPY W NBR ! ! !


Spodnie kosztują w NBR 149 zł, co jest normalną ceną jak na markową odzież do biegania. Ale do 22 marca można je kupić taniej o 10%! A właściwie to do 22 marca br. w NBR wszystko możecie kupić o 10% taniej! Wystarczy przy zakupie podać kod rabatowy: www.biecdalej.blogspot.com. Kod ważny jest do 22 marca br. i dotyczy całego asortymentu sklepu Natural Born Runners!

10 komentarzy :

  1. A polecasz je do biegania w zimę biegów około jednej godziny? Bo ja mam wrażenie że byłoby mi za ciepło w nich... wczoraj było -6 a ja miałem tylko jedną warstwę na nogach (leginsy) i było super. Tylko że dość szybko biegłem (4:25/km). Dobrze zgaduję że takie spodnie to są dobre na wolne biegi przy mrozie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj robiłem piramidkę (odcinki w tempie 4:00 po Zimowej i okolicach) i było mi w nich akurat, łącznie biegałem prawie godzinę i nie czułem, by mi było za ciepło. Ale gdyby było 4-6 stopni więcej to bym już pewnie narzekał;)

      Najlepiej sprawdzają się na spokojnych długich wybieganiach (bo wtedy jest nam najzimniej) i wszelkiego rodzaju ultra. Ale dobra oddychalność sprawdza się też na krótszych/szybszych biegach i za ciepło nie jest (pod warunkiem minusowej temperatury).

      Gdybyś rozważał zakup to nie widzę problemu, bym Ci pożyczył na jeden trening na test, rozmiarowo jesteśmy przecież w miarę podobni, a daleko do siebie nie mamy;)

      Usuń
  2. Mam też te spodnie i wg mnie są świetne. 2 lata chyba już je mam i nadal dają radę. Nawet latem można w nich pobiegać w chłodne wieczory i nie jest za gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszek,

    To jedno z najtrudniejszych pytań, które dostaje od Klientów w NBR - czy taki a taki ciuch będzie dobry w temperaturze X stopni? Trudno dać jednoznaczną odpowiedź.

    Np. moim ulubionym zestawem do biegania, nawet w okolicach kilku stopni na minusie są:

    Skarpety kompresyjne + leginsy 3/4 - u mnie sprawdza się to rewelacyjnie, zarówno podczas spokojnych rozbiegań, jak i interwałów po 3:50 na kilometr. Ja bym się w R90 Winter zapocił na takim treningu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, bardzo interesuje mnie kwestia tego co ubieracie pod dobsomy. Widzę że sporo czytelników tego bloga również używa tych portek, ale na pewno kwestia majtów dotyczy nie tylko użytkowników dobsomów, zatem?
    Bawełna? Syntetyk? bokserki, slipy, leginsy?
    na 12h godzinne jesienne i nocne bieganie na orientację po lesie się szykuję, bardzo możliwe że będzie koło zera i padał deszcz. Zabieram ze sobą zwykłe R90, ale mam dylemat co wrzucić na 4 litery na tak długie ganianie, dystans 50km- ( w teorii ;) , pewnie jeszcze skorzystam z sudocremu, no bo nie sposób się nie odparzyć albo poobcierać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja biegam w sportowych bokserkach (takich oddychających z Decathlona), ale raz Dobsomy i tak mnie otarły. Rozważyłbym założenie spodenek jakichś cienkich, by warstwa materiału była np. do połowy uda i chroniła przed wszelkimi otarciami.

      Usuń
    2. dzięki za odp. nosiłem się z zamiarem kupienia jakiejś takiej dłuższej przylegającej sportowej bielizny, teraz już mam na liście. zresztą przyda się nie tylko na InO
      tymczasem
      GZ
      Więcej Funku!

      Usuń
    3. Ja też się za czymś takim rozglądam, jak dostanę coś taniego, to na pewno kupię.

      Usuń
  5. coś jak spodenki triathlonowe?

    OdpowiedzUsuń