Po co w ogóle jeść pietruszkę? Hoho, każda babcia Wam powie, że warto! Bo zdrowa, bo zawiera to (dużo żelaza) i tamto (od diabła witamin, w tym witaminę C, która umożliwia wchłanianie w/w żelaza) i jeszcze dużo więcej.
Żelazo pozwala utrzymać odpowiedni poziom czerwonych krwinek (erytrocytów), które są odpowiedzialne za transport tlenu do komórek. Im czerwonych krwinek będzie więcej, tym więcej tlenu dostarczą do mięśni, a tlen to dla nich paliwo, dzięki któremu mogą działać wydajniej. Dlatego dla sportowców żelazo jest tak ważne.
Oczywiście są alternatywne sposoby na podniesienie hemoglobiny i hematokrytu – doskonale wiedzą o tym m.in. kolarze, ale to zwykle nie kończy się dobrze, ja od erytropoetyny (EPO) wolę pietruszkę i stejka;)
Pietrucha nie każdemu smakuje, na dodatek by wchłonąć sensowną ilość żelaza z niej trzeba by jeść np. natkę dziennie, a w standardowej formie jest to dość trudne. Dlatego warto kombinować (kilka pomysłów podrzuciła już kiedyś Hania) jak by tu pietruszkę przemycić w innej formie. Poniżej przepis jak zjeść dwie natki i nie zostać od tej zieleniny krową;)
Pesto z pietruszki:
- dwie natki pietruszki (łodygi odciąć i wyrzucić),
- pięć łyżek dobrej jakościowo oliwy z oliwek,
- mała garść obranych migdałów (ja dałem w płatkach, mogą być też słupki),
- mała garść orzechów nerkowca (lepsze byłyby piniowe, ale nam się skończyły;)),
- mała garść pistacji solonych,
- czosnek dla zdrowia i smaku (jak ktoś za smakiem nie przepada to dwa małe ząbki będą praktycznie niewyczuwalne),
- łyżka soku z cytryny,
- dwie łyżki parmezanu,
- odrobina soli i pieprzu (nie przesadzić z solą, bo w pistacjach i parmezanie też przecież jest).
Wszystko to wrzucamy do blendera i blendujemy do czasu uzyskania jednolitej masy. W razie problemów z konsystencją można dolać oliwy.
Co z takim pesto zrobić? Doskonale nadaje się do kanapek (np. zamiast masła, ale może być też jako warstwa wierzchnia), do mięs, no i oczywiście do makaronu! Makaron z pietruszkowym pesto to idealny posiłek dla biegaczy, kolarzy czy triathlonistów – jeden z moich ulubionych posiłków w okresie ładowania węglowodanami. Dostarczy energii (makaron), zdrowych tłuszczy (orzechy, oliwa), a także witamin i żelaza (pietruszka).
Poszczególne składniki pesto można dodawać lub odejmować, obowiązkowe są tylko pietruszka i oliwa:)
=== === ===
A tymczasem przypominam, że do 30.09.2013 r. prowadzimy akcję charytatywną pod kryptonimem „Wielki Wyścig dla Bartka”, w którym zachęcamy do wpłacania pieniędzy na rzecz chrześniaka naszego kolegi, Bartka. 4-letni Bartek ma guza pnia mózgu i staramy się mu pomóc. Hola-hola, ale nie jest to taka o, zwykła zbiórka pieniędzy. Za każde wpłacone na konto Bartka 19,99 zł otrzymujecie los w loterii nad loteriami, a dodatkowe losy możecie sobie wybiegać (jedna sztuka za 19,99 km). Ludziska, ale co to jest za loteria! Można sobie wyloteriować m.in. innowacyjny bidon na makaron, magiczną trąbkę rowerową w kolorze fioletu i kształcie kucyka, wizytę w rowerowym spa, genialnego audiobooka o z dedykacją autora oraz... patelnię nad patelniami!
Szczegóły akcji są o tu, kliku-kliku, a kasiorę wpłacamy na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu
ul. Engestroma 22/6, 60-571 Poznań
numer konta: 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598
z dopiskiem: Bartosz Pudliszewski
=== === ===
Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu
ul. Engestroma 22/6, 60-571 Poznań
numer konta: 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598
z dopiskiem: Bartosz Pudliszewski
=== === ===
Fajny przepis. Często robię pesto z pietruszki i pestek z dyni (też żelazo!), ale bardzo chętnie spróbuję opcji z orzechami. I co ważne: robi się to migiem!
OdpowiedzUsuńDynia, dobry pomysł! Ja po prostu przejrzałem w necie trochę przepisów i wybrałem te składniki, które miałem w domu:)
UsuńI masz rację z czasem przygotowania, najdłużej zajmuje umycie i schowanie blendera po wszystkim;)
Ale fajnie, że promujesz zielone żelazo :) Bardzo mi się podoba przepis na pesto, zwłaszcza, że odkryłam, iż przeszło mi uczulenie na migdały :D
OdpowiedzUsuńDla mnie migdały to ulubiona codzienna przekąska:) A co do zielonego żelaza to oczywiście uwielbiam steki, ale nie można z nimi przesadzać. A połączenie dobrego steka z pesto pietruszkowym - fiufiu, brzmi nieźle:)
UsuńFajny przepis! dzięki! A gdybyś chciał jakieś książki do loterii, to mam sporo w redakcji i chętnie przekażę.
OdpowiedzUsuńZmiksowana natka to jedyna postać w jakiej jestem w stanie ją zjeść - listeczków np na zupie nie cierpię :) Probowałam kiedyś takie pesto ale w wersji "dla ubogich" - bez tych wszystkich pysznych orzechów i było też fajne ale muszę przetestować twoją wersję "delux".
OdpowiedzUsuńŻe pietrucha lepsza niż kac wiadomo nie od dziś, tylko jak to pesto w kieliszki nakładać ;P
OdpowiedzUsuńŁyżeczką, bez problemu się da;)
UsuńWypróbowałam - świetny przepis i wprowadzam go na stałe do mojej kuchni :) potrzebowałam czegoś co jest pochodzenia roślinnego, można zjeść ze wszystkim i ma dużo żelaza, bo "stejkożerna" nie jestem ;) na pierwszy raz dałam nerkowce i prażone pestki słonecznika. Następnym razem spróbuję z dynią ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci przypasowało! A jeść można rzeczywiście ze wszystkim. Mi taka porcja z dwóch natek wystarcza ledwie na dwa dni;)
Usuń