BIEC DALEJ I WYŻEJ, czyli to i tamto o bieganiu, triathlonie, górach i samym sobie

wtorek, 28 maja 2013

Przy tym pojedynku, triathlonowa rywalizacja Macieja Dowbora z Łukaszem Grassem to zabawa małych chłopców w piaskownicy, a wielka wojna z zakonem krzyżackim jawi się nam jako pogaduszka przy kawie. To pojedynek dwojga herosów polskiej sceny blogowo-biegowej, którzy postanowili wspiąć się na wyższy poziom masochizmu – wystartować w triathlonie. Pech (a może nie pech?) chciał, że zupełnie niezależnie zdecydowali się na te same zawody.

W lewym narożniku Ona. Królowa Podkarpacia, Kleopatra Rzeszowszczyzny i mitologiczne połączenie Afrodyty z Ateną. Gdy płynie, szczupaki grzebią się w mule, a węgorze zamieniają we wróbelki. Bezkresne drogi przemierza pod kryptonimem „Szoson” na grzbiecie nieokiełznanego ogiera imieniem Kuba, który, niepocieszony, że trafiła mu się riderka bojącą się serpentyn i górek, na razie jednak musi poskromić swe szybkościowe zapędy. Gdy Ona biegnie (zwykle w trupa), przeciwnicy sami chowają się do trumien i błagają o łagodny wymiar kary. Ponoć słowo „barbarzyńca” wzięło się od jej imienia, a Stig od trzech lat zbiera odwagę, by poprosić ją o podwózkę Saabinką. To Ona stanowi odpowiedź na odwieczne pytanie: co było pierwsze, jajko czy kura? Amerykańscy naukowcy w końcu znaleźli odpowiedź: pierwsza była Ona.

Po drugiej stronie On. Zabójczo przystojny, bezwzględnie inteligentny i bezgranicznie zakochany w dwukołowej pannie Zuzannie. Człowiek, który regularnie kłóci się ze swoimi butami do biegania, a różowymi skarpetkami wyznacza granice biegowej stylówy. Do pracy ponoć pędzi z mapą zaliczając po drodze kolejne punkty kontrolne, bo tak jest ciekawiej i szybciej. Majowie w swoim kalendarzu zapisali datę jego urodzin pod hasłem „anihilacja”, a gdy w końcu przyszedł na świat, kilka miesięcy później na terenie całej Polski wprowadzono stan wojenny. Pod warunkiem utrzymania tempa postępów w pływaniu trenerzy wróżą mu obecność w kadrze olimpijskiej w Rio de Janeiro, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że z wód poznańskiej Malty wyjdzie jako jeden z ostatnich. Pomoże jednak narowista Zuzanna wyposażona w awangardowy klakson w kształcie konika w kolorze fioletu. To tajna broń, która straszyć ma rywali i pozwolić Mu zameldować się w T2 tuż za elitą. Późniejszy bieg będzie już zapewne tylko formalnością...

Oto Oni. Bohaterowie Wielkiego Wyścigu (WW). Zmierzą się w najbardziej ekscytującym pojedynku 2013 r., jeśli nie całego XXI wieku. 4 sierpnia br. w wodach poznańskiego jeziora Malta oraz na ulicach wokół niego ścigać się będą w ramach Poznań Triathlon 2013 na dystansie ½ IronMan (1,9 km pływania, 90 km rowerem i 21,1 km biegu).

Przygotowania pod kryptonimem WW rozpoczęły się już na początku roku. Ona wylewała siódme poty na obozie biegowym, a potem triathlonowym, On zaś na sprinterskim biwaku i warsztatach pływania w wodach otwartych udowadniał, że w pewnym (wymarłym już wprawdzie) dialekcie starocerkiewnosłowiańskim jego imię oznacza „szybki”.



Zatem, Ona czy On? On czy Ona? Kto w Poznaniu będzie lepszy, szybszy i sprawniejszy? Co zadecyduje? Urok czy siła? Technika czy prędkość? Szybkość czy wytrzymałość, a może wytrenowanie lub talent?

Szykujcie kalkulatory, piszcie makra w Excelu, zbierajcie fusy do wróżenia i bierzcie numer telefonu od każdej napotkanej cyganki. Koniecznie monitorujcie blogi bohaterów i dołączcie do wydarzenia na Facebooku! Wiedza o ich postępach i wynikach może przynieść Wam wymierne korzyści... :)

Jej Próbny start już za kilka dni w Malborku, On przetestuje się miesiąc później w Mrągowie.To wszystko jednak nic w porównaniu z najważniejszym dniem tego roku. Wielki Wyścig rusza w Poznaniu 4 sierpnia 2013 r. Musicie być tam razem z nimi! Razem z Bo i Krasusem!

Razem z nami:)

18 komentarzy :

  1. i wszystko stało się jasne :D Dlatego nie będę się triathlonować, bo po prostu się boję Waszej Dwójki ;)

    Oczywiście będę trzymać kciuki!! Już nie mogę doczekać się relacji!! Szacun dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ależ nas się nie trzeba bać! Wbrew pozorom, czasami naprawdę bywamy całkiem mili:D

      Usuń
  2. normalnie nie mogę się doczekać tego 4 sierpnia! Nie mogę się zdecydować na Ona czy On , chyba z tych fusów powróżę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fusy i cyganka naprawdę mogą się przydać, zobaczysz!:)

      Usuń
  3. No i komu tu kibicować? Hmmm, po Malborku o ile poznam w końcu Bo to się zdecyduję - sorry Marcin muszą być równe szanse :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w końcu poznasz Bo, to już nic nie będzie takie samo ;) (w ogóle co to za pytanie "komu"?)

      Usuń
  4. Oj zapowiada się ciekawa walka ;) chyba monetą będę rzucać komu z Was kibicować ;) kibicowałabym obojgu, ale to chyba nie przejdzie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę Ci pożyczyć swoją monetę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem z Tobą, Marcinie! Nie ma to tamto, dokopiesz Bo!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek budzik nastawia, aby Jaśnie Gości w Rz. ppwitać i co go spotyka... Ładnie to tak?

      Usuń
    2. To się nazywa solidarność imienia:]

      Usuń
  7. Jedno jest pewne. Po tym wyścigu świat już nigdy nie będzie taki sam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę Tobie kibicować, tylko nie mów Bo!

    OdpowiedzUsuń